Wakacje ciąg dalszy - Babia Góro witaj znów!!


Dzisiaj obiecana relacja z kolejnego podejścia na Babią Górę.
Po sprawdzeniu pogody wyruszyliśmy  w drogę. Po drodze zatrzymaliśmy się w Biedrze po prowiant, bowiem zeszłym razem będąc na szlaku wspomnieliśmy zupki chińskie, mielonki, paprykarze i te wszystkie frykasy, które mamy we wspomnieniach i tak dobrze tylko w górach smakują.
Na miejsce dojechaliśmy w samo południe. 



Tym razem postanowiliśmy wejść na górę szlakiem żółtym zwanym "szlakiem Akademików".
No moi drodzy, naprawdę w drodze na szczyt stwierdziłam, że za stara jestem już chyba na takie zabawy.




Szlak żółty - pragnę Wam donieść -  jest szlakiem jednokierunkowym, tylko w górę. I dobrze, gdyż trudno byłoby się na nim mijać i schodzić zwłaszcza podczas deszczu. 


W przerwach na oddech obserwowałam motyle. Występują na górze niesamowite ich ilości i odmiany. I oprócz standardowego ich zachowania robią coś co widziałam pierwszy raz, mianowicie - szybują jak ptaki. Wykorzystują prądy powietrza i szybują. Widok jest fantastyczny.


Kolejnym walorem Babiej Góry jest to, że jest bardzo mało turystów. Na szlaku w jedną jak i w drugą stronę ilość osób, którą minęliśmy zaledwie na palcach obu dłoni mogli byśmy policzyć.


Na szczycie wyciągnęliśmy szynkę czy mielonkę, czy też gulasz angielski (nie pamiętam), ale taką wiecie z galaretką, do tego ogórek i jajko na twardo. Omnomnommmmmmmm....... ten zestaw w tym miejscu bezcenny, za całą resztę zapłacisz kartą w schronisku, dowolną. 


Potem przeszliśmy na Małą Babią Górę. Tam okazało się, ze jest słowacka MBG i polska MBG. Ciekawostka jest taka, iż jest między nimi różnica wysokości, a dzielą je tylko dwa duże kroki, w przeliczeniu na tiptopki - około 10. 
Następnie zeszliśmy dłuższym bokiem góry w kierunku Żywca, by po godzinie zawrócić do schroniska, które było 10 minut od MBG w dodatku dowolnie wybranej. Rozumiecie, myśleliśmy po prostu, że będziemy mieli niedosyt, dlatego zrobiliśmy sobie drobne kółeczko. 

Gdyby ktoś miał wątpliwości co do moich odczuć na temat niedosytu i drobnych kółeczek, mina na zdjęciu poniżej mówi wszystko.





Gdy dotarliśmy WRESZCIE do schroniska, w którym uwaga: właśnie ową kartą za całą resztę możesz płacić człowieku, zjedliśmy wcześniej nabyte pyszne zupki chińskie i o zmierzchu ruszyliśmy, powłócząc nogami w drogę powrotną.

Do auta wsiedliśmy po 10 godzinach chodzenia, czyli o 10 p.m. lub jak kto woli 22 giej. 

Zdradzę Wam tajemnicę: chwilowo mamy dość Babiej Góry! Widzieliśmy ją w deszczu i w słońcu, z wiatrem i bez wiatru, w dzień i w nocy, i zdreptaliśmy ją wszystkimi możliwymi szlakami, od strony polskiej oczywiście.
Następne odwiedziny może na jesień (bo ponoć pięknie czerwienieją tamtejsze rośliny), tylko jeszcze nie wiemy którego roku....

Dzięki Wielkie za przeczytanie.

Szczęście, Zdrowie i Bogactwo

Jeżeli czujesz się:
Zestresowany? Zmęczony? Nieszczęśliwy? Znudzony swoim życiem? Doświadczasz chorób? Czy bywasz niezadowolony z relacji z bliskimi?

Jeśli tak, to Zapraszam:
Do czytania i komentowania artykułów, do kontaktu (tel. 666 019 377), oglądania mojego kanału na YT

Na indywidualne spotkania rozwojowe,
Na kursy rozwoju osobistego,
Na kursy wyjazdowe tygodniowe na Podlasie,
Na kursy weekendowe z naturą do miejsca z duszą czyli Żelazka koło Ogrodzieńca,
Na relaksację do Groty Solnej Halit, start zawsze we wtorki o 20.00

Pomogę Ci osiągnąć:
Szczęście – odnajdziesz przyczynę wszystkich trudnych sytuacji, które Cię spotykają oraz znajdziesz drogę do ich rozwiązania,
Zdrowie – zrozumiesz z jakiego powodu każda choroba zaczyna się najpierw w głowie,
Bogactwo – znajdziesz genezę problemów finansowych przyciągniesz obfitości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz