Presja otoczenia jest tak wielka, że zagubieni w zewnętrzu nie zauważamy nawet jak nasze wnętrze cierpi.
Przejmujemy ową presje i adaptujemy ją do swojego życia. Przejmujemy schematy, które nie są nasze, ale w obawie przed brakiem akceptacji nie potrafimy wycofać się z tego.
Gdy w konsekwencji ignorowania własnych potrzeb nasze ciało reaguje chorobą, dopiero wówczas pozwalamy sobie, by zrobić więcej dla siebie, bowiem wydaje nam się, że choroba to nareszcie właściwe wytłumaczenie, by dać sobie to, na co wcześniej nie mieliśmy odwagi.
Trochę kółko co?
Musisz pójść do dobrej szkoły!
Musisz mieć dziecko!
Musisz wyjść za mąż/ożenić się!
Wypada pokazać się na przyjęciu!
Powinnam odwiedzić znajomych!
Musisz utrzymać rodzinę!
Musisz zrobić obiad!
Musisz zrobić obiad!
Musisz, powinieneś, masz obowiązek.
To co musimy, ma się nijak do tego co chcemy. Nasza dusza chce rozwoju, a nasze ego wygody i ni cholery to nie idzie ze sobą w parze.
No to co z tym zrobić?
Mogę Wam tylko polecić to co sama sprawdziłam i podziałało. A wierzcie mi takiej buntowniczki jak ja ... oj stare, stare czasy :-)
Rysunek obok FBwego użytkownika ART nie oddaje mojego dawnego podejścia do życia, znając siebie wymyśliłabym coś jeszcze :-)
Ostatnio koleżanka, z którą znamy się z czasów liceum mówi do mnie: mam tak mocno zakodowaną w pamięci Twoją dominującą postawę, że to co teraz do mnie mówisz wywołuje u mnie złość!!!
Ha, wyobrażacie sobie! Niezła metamorfoza, Brawo Ja!
Pomiędzy urodzinami, a śmiercią jest tylko kilka oddechów. Oczywiście żyjemy w rodzinach, musimy płacić podatki, obowiązują nas pewne reguły, ale nie musimy tracić czasu na pierdoły, którym nie chcemy poświęcać uwagi.
Jeżeli przestaniesz żyć przeszłością, chwilami chwały czy też traumy, bowiem były to chwile, które minęły oraz jeżeli przestaniesz przebywać w przyszłości w strachu o to, jak przetrwać kolejny dzień, to zrobisz miejsce i przestrzeń na to, by odkryć to, czego tak naprawdę chcesz, czego pragniesz.
Twoja Dusza cały czas wysyła do Ciebie informacje, cały czas komunikuje się z Tobą, ale by usłyszeć jej szept, a czasem krzyk, by zrozumieć jej mowę musisz przestać szukać na zewnątrz i zaglądnąć w siebie. I tak, jeżeli chcesz podążać ścieżką rozwoju duchowego, jeżeli chcesz żyć własnym życiem, to MUSISZ zawrócić do siebie, bo tylko tam znajdziesz to, czego dzisiaj szukasz na zewnątrz.
Mogę Wam tylko polecić to co sama sprawdziłam i podziałało. A wierzcie mi takiej buntowniczki jak ja ... oj stare, stare czasy :-)
Rysunek obok FBwego użytkownika ART nie oddaje mojego dawnego podejścia do życia, znając siebie wymyśliłabym coś jeszcze :-)
Ostatnio koleżanka, z którą znamy się z czasów liceum mówi do mnie: mam tak mocno zakodowaną w pamięci Twoją dominującą postawę, że to co teraz do mnie mówisz wywołuje u mnie złość!!!
Ha, wyobrażacie sobie! Niezła metamorfoza, Brawo Ja!
Pomiędzy urodzinami, a śmiercią jest tylko kilka oddechów. Oczywiście żyjemy w rodzinach, musimy płacić podatki, obowiązują nas pewne reguły, ale nie musimy tracić czasu na pierdoły, którym nie chcemy poświęcać uwagi.
Jeżeli przestaniesz żyć przeszłością, chwilami chwały czy też traumy, bowiem były to chwile, które minęły oraz jeżeli przestaniesz przebywać w przyszłości w strachu o to, jak przetrwać kolejny dzień, to zrobisz miejsce i przestrzeń na to, by odkryć to, czego tak naprawdę chcesz, czego pragniesz.
Twoja Dusza cały czas wysyła do Ciebie informacje, cały czas komunikuje się z Tobą, ale by usłyszeć jej szept, a czasem krzyk, by zrozumieć jej mowę musisz przestać szukać na zewnątrz i zaglądnąć w siebie. I tak, jeżeli chcesz podążać ścieżką rozwoju duchowego, jeżeli chcesz żyć własnym życiem, to MUSISZ zawrócić do siebie, bo tylko tam znajdziesz to, czego dzisiaj szukasz na zewnątrz.
A wówczas logicznie w świecie zewnętrznym zrealizujesz to, co wybierzesz sercem w swoim świecie wewnętrznym :-)
Kochani zapraszam na nowy kurs startowy rozwoju duchowego/osobistego 17,18 grudzień.
Zapisujcie się szybciutko, bo miejsc już ubywa :-)