Tak
bardzo boisz się śmierci, że obudowałeś się murem ze schematów, które
przerodziły się w nawyki, które zaowocowały całą masą jak Ci się wydaje,
przynależnych Ci rzeczy i osób. A wszystko po to, by przetrwać.
Myślisz, że te materialne rzeczy spowodują Twoją nieśmiertelność.
Mój dom, moje dziecko, mój mąż, moja żona, moje, mojego, mojej, mojemu, mój, mój, mój ....
Ten strach objawia się poprzez manipulacje, władzę, pychę, nonszalancję.
Kobiety manipulują seksualnością i w ten sposób myślą, że mają władzę.
Mężczyźni posiadając atrybut broni władczo nim rządzą i myślą, że to władców z nich czyni i przez to, są bardziej męscy.
Partnerzy dosłownie demolują się wzajemnie, pod ostrzałem kolejnych warunków.
A
jak wszystko inne zawiedzie, myślisz: trzeba coś koniecznie po sobie
pozostawić, to może tak przetrwam, zapiszę się w historii i będę
nieśmiertelny..
Bo inaczej moje życie nic nie będzie warte!
Budujesz
mury z absurdalnych przekonań, i wszystko po to by się wybić, by Cię
ktoś zauważył, a im więcej oczu zwróconych w Twoją stronę tym ego
bardziej połechtane.
A zauważyłeś jak absurdalne jest takie życie?
A okazuje się, że to odhaczanie kolejnych trofeów z listy jest bezsensownym szarpaniem się samego ze sobą. Jest fałszem i grą.
Bo komu chcesz coś udowodnić udając orgazm? Z kim potem lub przedtem wyrzuty sumienia rozważasz?
Komu zaimponujesz jak nie potrafisz zaspokoić partnerki? Gdzie tu samospełnienie?
Skąd przeświadczenie, że zbudowany przez ciebie zamek przyniesie Ci chwałę i zapisze Cię w historii w taki sposób jak myślisz?
Manipulujesz,
dewastujesz, wprowadzasz destrukcję i bierzesz kolejnych zakładników,
by w końcu wgryźć się w krtań i przez zaciśnięte kły na krwawiącej
ofierze wydać warczący pomruk: moje mięso!
I jak Ci się to podoba? Wydaje Ci się, że tyle masz.
A gdzie
się nie obejrzysz - bieda. Bieda mentalna, emocjonalna i materialna.
Której, jak by było tego wszystkiego mało, jeszcze nadajesz znaczenie -
szlachetnej...
Czujesz opary paranoi? Zależy mi byś
je czuł, z tego powodu właśnie tak dzisiaj piszę. Bo tylko wtedy, gdy je
poczujesz będziesz mógł coś zmienić.
Strach zbudował taką właśnie psychikę biedy. Tak właściwie, to Ty sam zbudowałeś sobie taki oto schemat biedy w obawie przed śmiercią.
Strach
przed czymś, co nie istnieje. Bo czy śmierć istnieje? W dobie nowych
naukowych odkryć, dalej będziesz twierdził, że śmierć istnieje? Serio?
Jesteś zlepkiem atomów, tak jak wszystko dookoła, więc powiedz mi, czy energię da się zabić?
Czy może jedynie da się ją przekształcić w inną formę energii? Hm?
Czy jeżeli wszystko, absolutnie wszystko jest zagęszczoną energią, łącznie z Tobą, to czy coś możesz posiadać?
Więc
może odpuść, uwierz w siebie, zaufaj sobie, użyj właściwego klucza do właściwego zamka, zamiast z uporem szlifować niewłaściwy klucz, tylko po to, by udowodnić,
że się da go przerobić na właściwy.
Bo da się zawsze, tylko po co? - Logika się odezwie - Jeżeli dobry już masz.
Żeby coś udowodnić - ego odpowie. Ale komu i po co? - zapyta rozum, a dusza szybko dokończy: jeżeli jedyną istotą, z która się zmagasz, jesteś Ty sam?
Za drzwiami czeka na Ciebie wiele, po prostu je otwórz...
Dzięki Wielkie za przeczytanie
Masz szanse odnaleźć właściwy klucz na kursach rozwojowych:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz