I wiele razy każdemu, nie zależnie od tego czy jest osobą praktykującą czy nie, taka sytuacja się zdarzyła. Gdy się modliliście (nie jest ważne wyznanie), lub gdy wykonywaliście jakąś czynność z wielką pasją. Zaobserwować wówczas można było zero absolutne myśli - 273 stopnie C. Fizycznie nigdzie nie poszliście, a jednak Was nie było. Mieliście tak? To witam w świecie medytacji.
Jednak medytujące osoby bardzo często kojarzą się z mnichami buddyjskimi,
Ludzie którzy ćwiczą myślą, że trzeba być poważnym w tym co się robi, natomiast ludzie którzy nie ćwiczą uważają medytujących za odjechanych. Ludzie którzy ćwiczą czasami myślą, że wzorem jest człowiek żyjący w ascezie na odludziu, zamknięty i skupiony na sobie, tymczasem Ci którzy obserwują taką osobę myślą, że to święty lub wariat.
Żyjemy na ziemi w takiej, a nie innej formie, posiadamy ciała, mamy możliwość posiadania wszelkich dóbr, eksplorowania życia za pomącą wszystkich zmysłów, epatowania każdym z uczuć w jakie jesteśmy wyposażeni i medytacja ma nam w tym pomóc, a nie pozbawić nas czegokolwiek.
Analogicznie jest w sztukach walki czy w sporcie ogólnie. Narzędziem jest kilka podstawowych ruchów, których kombinacja daje całą gamę możliwości. Ćwiczący latami powielają te same podstawowe ruchy, analizują ich szybkość, trenują dokładność, dochodząc do perfekcji, zdobywają kolejne pasy, ta lekcja nie ma końca.
Tak samo jest w medytacji, ćwiczysz tak długo, aż dręcząca Cię życiowa kwestia zostanie zrozumiana, rozwiązana i doprowadzona do perfekcji. I tak, czasami może to również zająć lata, wszystko zależy od ćwiczącego.
Podsumowując zgłębiajmy siebie, korzystajmy z możliwości jakie dają nam dzisiejsze odkrycia, choćby takie jak fizyka kwantowa. Bawmy się życiem, a pranie pierzmy w nowiuśkich pralkach, które oferują nam nieograniczony wybór programów.
Dzięki Wielkie za przeczytanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz