Ostatnio oglądałam film "Życie. Po Życiu". Ale to zupełnie inna tematyka, niż książka o tym samym tytule.
Pan jednocześnie opanowuje szok swoich klientów związany z docierającą do nich powoli informacją o ich nagłej śmierci oraz prowadzi z nimi rozmowy. Stara się dociec z jakiego powodu, gdy żyli, ciągle byli nieszczęśliwi i co by zmienili gdyby mogli.
Film fajny, dający do myślenia, gdyż....
przeważnie nie lubimy trudnych sytuacji. To zrozumiałe, ale czy zastanawialiście się kiedyś, po co one nam się zdarzają? Mało tego, z jakiego powodu reagujemy w nich tak samo, zachowując się w ten sam sposób. Można by było nawet pewien schemat czy scenariusz napisać. Mózg zaczyna biegać w ten sam znajomy sposób. Znacie to? A zastanawialiście się nad tym?
Gdy nad tym podumacie, to dojdziecie do wniosku, że sami stworzyliście całą masę zachowań, które wielokrotnie powtórzone, dzisiaj funkcjonują pod postacią nawyków czy też schematów zachowań.
Cała trudność tkwi w tym, by zauważyć owo niesłużące nam zachowanie, zrozumieć go i zmienić.
Wspomaganie mamy, bowiem zbiegi okoliczności zorganizowane dla nas przez wszechświat, dają nam za każdym razem szanse na zmianę.
Jeżeli jednak pozwolimy się ponieść staremu nawykowi to niestety, te trudne sytuacje będą jeszcze bardziej upierdliwe i jeszcze bardziej irytujące, a kolejne zbiegi okoliczności dadzą nam jeszcze bardziej popalić i zawsze tylko w jednym celu, żebyśmy je w końcu zauważyli.
Bo ciągle chodzi o nasz rozwój. Tkwienie w smutku, chorobie i biedzie nie służy nikomu, chyba że znacie kogoś, kto kwitnie w takim trybie, to proszę wskażcie mi tą osobę, a chętnie z nią porozmawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz