To Ty nadając znaczenie, powołujesz do życia zdarzenia, które Cię otaczają.
To Ty wkładając niewłaściwe emocje w jakiś epizod w swoim życiu sprawiasz, że Twoja głowa eksploduje.
To Ty zadręczając się jakimś tematem, powodujesz że Twoje życie staje się koszmarem,
a przecież jesteś jedyną osobą na tym świecie, która stanowi o swoim samopoczuciu!!! Tak tylko TY!!!
Wszyscy, których obwiniasz o pogorszenie swojego nastroju to tylko zapalniki twoich niedoskonałości, to twoje lustra!!!
Tylko Ty pozwalasz sobie na to, by dana sytuacja, którą oglądasz w "swoim lustrze", wpłynęła na twój nastrój negatywnie, neutralnie lub sprawiła Ci frajdę.
Nie ma znaczenia, co ktoś Ci powie, tak długo, aż nadasz temu czemuś znaczenie.
Tak długo jesteś wolny - twoja głowa jest wolna - dopóki nie obdarzysz czegoś wartością.
Bo gdy to zrobisz, gdy nadasz czemuś rangę, gdy stwierdzisz, że zachowanie tej osoby, że to zdarzenie bardzo skopało Ci życie - nie ważne co to będzie - wówczas zadręczy cię brak miłości własnej pod postacią strachu przykrytego: wyrzutami sumienia, cierpieniem, zazdrością, potrzebą bycia ważnym, chęcią kontroli i tysiącem innych bolesnych znaczeń.
Będziesz przywoływał daną sytuację, raz za razem, i kolejny raz, i kolejny raz i kolejny raz i znowu i czasami trwa to tygodniami, czasami miesiącami, a czasami mijają lata, a ty znowu i znowu i znowu...
a jesteś jedyną osobą na tym świecie, która jest odpowiedzialna za swoje życie! Jesteś jedyną osobą, która odpowiada za swój nastrój i zawsze decyzja co zrobisz, należy do Ciebie!
Więc zanim kolejny raz popadniesz w szpony swojego starego schematu, zastanów się:
czy komuś służy twoja cierpiąca postawa,
czy ktoś coś zyskuje dzięki temu, że ty się męczysz,
czy komuś jest lżej, dzięki temu że tobie jest ciężej?
Jeżeli
tak się zdarzyło, że odpowiedziałeś 3 x NIE, to przestań w tej chwili
się katować, stań przed lustrem i patrząc mu/sobie w oczy zastanów się, zadając sobie pytanie: "co takiego jest we mnie, że dotyka mnie ta sytuacja"?

A gdy znajdziesz
odpowiedź, bez wstydu powiedz do siebie "wybaczam" i żyj dalej, a przy każdej kolejnej
trudnej sytuacji powiel pytanie i wybacz sobie i powiel pytanie i wybacz
sobie i powiel pytanie i wybacz sobie....i tak tygodniami, miesiącami, a czasem latami..., bo tyle się tego nazbierało.
Dzięki wielkie za czytanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz