Wolność zaczęła się trochę z opóźnieniem. Dziewczyny wystartowały z domu o 7 rano w niedzielę, a ja od soboty wieczorem przebywałam u koleżanki pilnując dwóch panienek, obiecałam jej bowiem parę miesięcy wcześniej, że będę niańką jej córek na ślubie jej siostry. Więc kiedy o siódmej rano dziewczyny moje startowały na kolonie, ja o tej samej siódmej startowałam ze śniadaniem trochę młodszych dziewczyn bo 3 i 4 letnich. Z pilnowania dzieci zrobiła się super impreza, bowiem koło 10 rano zaczęli zjeżdżać się goście weselni na poprawiny. Była muzyka, były tańce, były śpiewy było jedzenie, był alkohol. Koniec końców pierwszy dzień wakacji zakończył się rewelacyjnie i totalnie spontanicznie przynajmniej dla nas, gdyż ani Marcin ani ja nie wiedzieliśmy o poprawinach, a co dopiero, że zostaniemy na nie zaproszeni.
I tak w poniedziałek stwierdziliśmy, że jedziemy na Babią Górę. Sprawdziliśmy pogodę, okazało się, że może padać, ale na meteogramach widać również było, iż jest też szansa na przejaśnienia. Zapakowaliśmy więc ubrania na zmianę, ubrania przeciwdeszczowe, przeciwwiatrowe, kanapki, wodę i w drogę. Gdy dojechaliśmy na parking w Zawoi, trochę mżyło.


Świadczyć o tym mogły takie poszlaki jak coraz większy deszcz,
przedzieranie się przez coraz większe chmury, wiatr tak silny, że czuliśmy jak nas pchał oraz absolutny brak innych szaleńców na trasie.
Oczywiście już się szykujemy by kolejny raz wyjść na Babią, tylko tym razem wyprawa odbędzie w pełnym słońcu i z pięknymi widokami. Relacja niebawem, a teraz idę kosić trawę.
Dzięki Wielkie za przeczytanie.
Kochani, dzwoni ostatni dzwonek by dołączyć do kursu, który odbywać się będzie w ten weekend 18, 19 lipiec od 10 do 15 (oba dni). Koszt 310 zł za osobę za dwa dni. Prowadzenie Dariusz Emanowicz. Dzwońcie!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz